Wstałam, brutalnie obudzona przez koszmar z ołówkiem w roli głównej. Sprawdziłam, jak ma się ręka. Nadal była na niej rana, jednak bolała mniej niż wczoraj. Poczułam uścisk w żołądku i zdałam sobie sprawę z tego, że jestem głodna. Zmieniłam się w wilka i powolnym krokiem wyszłam z jaskini, zastanawiając się nad najdogodniejszym miejscem do polowania. Do głowy wpadł mi las, znajdujący się nieopodal małej rzeki. Obywda te miejsca były położone na neutralnym obszarze. Idąc cichym, ale szybszym krokiem dostrzegłam postać zająca. Wspięłam się momentalnie na niskie drzewo, które stało tuż nad ofiarą. Prawie go miałam, jednak zbyt późno zorientowałam się, że szarak jest też zdobyczą czarnej wadery, na której wylądowałam.
-Złamałam ci coś? - zapytałam zaniepokojona schodząc z Rosie.
<Rosie? Przepraszam, że tak późno :< >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz